Mam na imię Aneta. Przed powodzią mieszkałam z moimi kotkami na ulicy Kościelnej w Lądku. Po półrocznym chorobowym znalazłam pracę i zdążyłam iść do niej dwa razy. Wszystko się zmieniło 15.09.
Powódź zabrała mi wszystko. Chociaż może nie, bo ocaliłam życie swoje i moich futrzanych przyjaciół – Tosi, Poli i Moherka❤️❤️❤️ Mieszkaliśmy trochę u sąsiadki, do której uciekliśmy jak pękła tama. Będę jej wdzięczna do końca życia. Kasiu, dziękuję ❣️ Gdy opadła woda, zabrała nas do siebie ciocia. Z trzema kotami nie wszyscy by mnie przyjęli. Mieszkanie na dziś i na następne miesiące nie nadaje się do zamieszkania. Bloczki betonowe wybiły okno. Do dziś otwór okienny jest zamknięty płytą OSB. Nie ma okien, drzwi, piec jest zalany. Mury stoją – mokre i popękane. Idzie zima i to jest teraz największy problem. Nie mam siły już walczyć o lepsze jutro. Pomoc od państwa? Pięknie wszystko w TV. Musiałam iść na zasiłek dla bezrobotnych, żeby mieć czas na latanie po urzędach i walkę z ubezpieczycielem. Mam codziennie chwile zwątpienia. Ale wtedy przychodzą kotki i znowu jest ta myśl, że muszę zrobić wszystko, żeby to mieszkanie przywrócić do takiego stanu, abyśmy mieli bezpieczne schronienie.
Zniszczenia
Woda była na wysokości 1,70 m w mieszkaniu. Wszystkie meble, sprzęt AGD i RTV popłynął, wszystko zostało doszczętnie zniszczone.
Potrzeby
- okna 108x 184 6 sztuk
- drzwi zewnętrzne 90×200 x 1
- drzwi wewnętrzne x3 80×200 w tym 1x łazienkowe
- regipsy, 300 m2
- panele 60m2
- kafle 20 m2
- farba biała 60l
- kleje
- lodówka no Frost
- komoda
- szafa
- łóżko 120×200
- materac
- drapak dla kotów duży
- kuchenka gazowa
- żwirek dla kotów
- legowiska
- piec gazowy
- talerze
- kubki
- miski
- sztućce
Dosłownie wszystko jest potrzebne – może być oczywiście z IKEA. Mój ukochany sklep. Potrzebne łóżko, telewizor, ciepły szlafrok, stół, krzesła…










